poniedziałek, 30 stycznia 2017

Ponownie w drodze, w końcu!

Hej!

Już jutro rozpoczynamy naszą wspaniałą (mamy nadzieję) podróż na Sri Lankę. Oczywiście wyprawa taka będzie niesamowitym kopem motywacji aby powrócić do pisania. Zapraszamy do zaglądania na instagram, gdzie postaramy się codziennie wrzucić jakieś zdjęcie.

W Kolombo lądujemy 02-02, stamtąd do Polonnaruwa, Sigiriya, Kandy, Nuwara Eliya, Tissamaharama, Galle, Kolombo. Powrót 19-02.

Do usłyszenia!
Źródło: www.srilanka.travel



piątek, 28 października 2016

Kambodża - pierwsze wrażenia

Hej,

jak już wielokrotnie było zapowiadane, dosyć o Wietnamie, czas na ostatnie państwo z naszej listy, a zatem Kambodżę. Dzisiaj o ogólnych wrażeniach, drobne przemyślenia przy okazji najcięższego tematu regionu (Pol Pot) oraz jak wygląda z ulicy naród, który prawie sam się unicestwił.


czwartek, 13 października 2016

Motorem po Sajgonie!

Hej,

najwyższy czas poświęcić kilka słów samemu miastu Ho Chi Minh City, znanego szerzej europejskiej publiczności jako Sajgon właśnie. Wizyta w tym azjatyckim kociołku była dla nas pożegnaniem z Wietnamem, ostatnim kontaktem z szaloną i wiecznie gdzieś pędzącą masą ludzką. Postanowiliśmy więc ostatnie dni w Wietnamie celebrować  w porządnym, tradycyjnym i ludowym stylu. Na skuterach.

środa, 28 września 2016

Sajgon!

Hej,

po sielankowym Hoi An przejechaliśmy do mniej urokliwego, jednak bardziej wietnamskiego Da Nang aby tam wsiąść na pokład samolotu, który to z kolei zabrał nas do Sajgonu. Słynnego, niepowtarzalnego i przysłowiowego wręcz miasta, które to w naszej wspólnej świadomości funkcjonuje jako synonim harmidru, tłoku i ogólnego chaosu. Nim jednak przetestowaliśmy mity i legendy na własnej skórze, odwiedziliśmy Tunele Cu Chi, dawne serce rebelianckiego oporu w nierównej walce z amerykańskim najeźdźcą i jeżeli jeszcze sami się nie zorientowaliście to tak, było propagandowo. 

sobota, 17 września 2016

Czas na zmiany / Hoi An.

Hej,

od ostatniego kontaktu z naszej strony minęło na prawdę sporo czasu, zmusza to do przemyśleń (głównie nas), dlaczego? Co jest powodem, że po raz kolejny zaprzestaliśmy pisania o Azji, o wspomnieniach? Hm? W sumie to nie wiedzieliśmy, dopóki nie otrzymaliśmy (uwaga korpo mowa) feedbacku, od jednego z naszych utajonych fanów, wiernego towarzysza wojaży dużych i małych niejakiego Dżej Dżeja (chłop lubi anonimowość). Otóż usłyszeliśmy, że musimy zacząć w końcu pisać od siebie! Olać informacje które każdy sobie znajdzie na Wikipedii, bo co za różnica czy opis Ha Long Bay przedstawi Wam bloger czy program Discovery? Relacja powinna być subiektywna i spersonalizowana. Powiedzmy więcej, powinna być autorska. Po głębszym zastanowieniu, uznaliśmy że to przecież tak oczywista prawda, iż trzeba być ślepym aby tego nie zauważyć wcześniej. Ochota na pisanie wróciła od razu, a zatem jesteśmy. Popiszemy znowu, od siebie, a może gdzieś na dole zrobimy dział dla "żądnych wiedzy" z odpowiednimi odsyłaczami. Zatem podsumowując:

* Możliwe że zmieni się lekko treść kolejnych notek, oby to wyszło na plus
* Zdjęcia pozostają bez zmian, w sensie będą nadal
* Na Instagramie zaczną pojawiać się zdjęcia z dawnych lat, możecie wierzyć lub nie ale odnalezienie dawno niewidzianych folderów na komputerze potrafi człowieka zaskoczyć
* Jedziemy na Sri Lankę - w lutym, a zatem ciągłość pisania zapewniona.



niedziela, 10 lipca 2016

Kazik Kwiatkowski i Hoi An - część I

Witajcie,

podróżując po krajach Azji nie problem natrafić na ślady działalności słynnych Brytyjczyków czy też Francuzów, którzy przybywali do współczesnego Wietnamu czy też niedalekiej Birmy i Indii w charakterze kolonizatorów. My jednak odwiedzając kolejne zakątki naszego globu, z satysfakcją stwierdzamy iż mimo że nasz naród kolonizatorem nie był, to słynnych Polaków zapamiętanych przez lokalną ludność nie brakuje. Było tak w Peru w przypadku inżyniera Malinowskiego, było tak w Indiach przy okazji ojca  Żelazka, zdarzyło się również i w Wietnamie. Tym razem w roli bohatera wystąpił Kazimierz Kwiatkowski, o którym w ojczyźnie (jak zwykle zresztą) mało kto słyszał.