niedziela, 30 sierpnia 2015

WARSZAWA NA WEEKEND

Hej

Nie ukrywamy, że w ubiegłym miesiącu naszego bloga dotknęła, podobnie jak cały kraj, susza. Nie było nowych wpisów, jednak na swoje usprawiedliwienie możemy podać fakt, iż jesteśmy w trakcie lekkiej reorganizacji życiowej i mieliśmy po prostu mnóstwo spraw na głowie. Zamęt zamętem, jednak mimo to udało nam się z okazji swojej papierowej rocznicy ślubu wyskoczyć na małą podróż - krajową dla odmiany. Niezbyt daleko bo do Warszawy. O nowych, wartych odwiedzenia miejscach, samym mieście jak i kilku ciekawych wskazówkach, traktuje dzisiejszy wpis ;) Zapraszamy do lektury!


Opinie o Warszawie są przeróżne, nie zamierzamy zagłębiać się w polemikę czy jest to miasto piękne czy też okropne, czy Pałac Kultury pasuje czy też należy go rozebrać. Na nas miasto zrobiło bardzo pozytywne wrażenie, wyrobiło sobie opinię miejsca stricte europejskiego i z pewnością odwiedzimy je jeszcze nie raz. Podróż rozpoczęliśmy we Wrocławiu, na pokładzie samolotu do Modlina. Przelot w obydwie strony dla dwóch osób kosztował nas mniej niż 150 PLN (50 kilka PLN w jedną stronę i powrót za 19 PLN od osoby), co ciekawe przy jeszcze wcześniejszej rezerwacji biletów można złapać tańsze połączenie. Dodam również, że były to bilety sierpniowe, od 12.08 do 16.08, a zatem łapaliśmy się na obchody Święta Wojska Polskiego, co za tym idzie termin był dla miasta teoretycznie turystyczny. W Modlinie wylądowaliśmy około godziny 8 rano, pozostało nam tylko dostać się do samej stolicy. Wskazówka: z Modlina do Warszawy możemy dostać się na wiele sposobów: taksówką, busem, pociągiem. Taryfa, rzecz oczywista będzie kosztować majątek. ModlinBus odjeżdżający spod terminala kosztuje 33 PLN od osoby. Bilet na koleje mazowieckie około 18 PLN od osoby (na dworzec dowożą busy spod lotniska, a sama podroż na Dworzec Centralny trwa około 45 min, autobus ponad godzinę), my skorzystaliśmy z opcji numer 3, a zatem przewoźnika który nie podjeżdża pod sam terminal, a na rondo koło lotniska. Bilet do Warszawy kosztował nas 10 PLN od osoby no ale fakt, musieliśmy przejść z torbami całe 300 metrów po chodniku. 
Nie zamierzamy opisywać każdego dnia w porządku chronologicznym, były one bowiem poprzeplatane rzeczami turystycznymi, siedzeniem w parku czy też spotkaniami ze znajomymi. Opiszemy wybrane nowe atrakcje, które z całego serca polecamy każdemu, przebywającemu akurat w Warszawie. Dlaczego nowe? Uważamy że miejsca "stare" jak Stare Miasto, Zamek Królewski, Cmentarz na Powązkach, czy też Muzeum Narodowe są po prostu znane szerokiej publiczności i nie ma co powielać treści pisząc iż "na prawdę warto wziąć dzieci i pokazać im obraz Matejki - Bitwa pod Grunwaldem" każdy powinien już to wiedzieć :)


1. Centrum Nauki Kopernik - miejsce arcyciekawe, poświęcone jak sama nazwa wskazuje, szeroko pojętej nauce. Zwiedzanie obiektu zajmuje spokojnie ponad 4 godziny, podczas których zagłębiamy się w świecie robotyki, mikroświecie, poznajemy sekrety genetyki, budowy ludzkiego ciała, odwiedzamy świat zwierząt  oraz odkrywamy zasady działania z pozoru banalnych praw fizyki. Wszystko to ukazane przy pomocy eksponatów z rodzaju - zrób to sam. W CNK możemy wszystkiego dotknąć, spróbować własnoręcznie wywołać wir morksi, czy też na własnej skórze poczuć trzęsienie ziemi. Centrum jest podzielone na sekcje tematyczne, przez co zwiedzającemu łatwiej przyswoić zdobywaną wiedzę, pozostając przez dłuższy czas w jednej dziedzinie. Ćwiczenia do wykonania przeznaczone są dla jednej osoby, jednak znajdą się i takie gdzie jednocześnie bawi się cała rodzina lub para. Warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy: CNK cieszy się doprawdy olbrzymim zainteresowaniem przez co warto kupić bilet przez internetową stronę Centrum, gwarantując sobie wejście określonego dnia o danej godzinie. Z racji na to, iż obiekt bazuje na interaktywności, aby uniknąć sytuacji kiedy goście nie mogliby skorzystać z eksponatów przez tłumy, ilość biletów na dany dzień jest ograniczona i od pewnego momentu nie są one sprzedawane. My weszliśmy do CNK o godzinie 10, jednak koło 12 w środku było już mnóstwo ludzi, kasy biletowe zostały zamknięte. Obiekt zwiedzaliśmy przeszło 4 godziny jednak nie udało nam się skorzystać ze wszystkich stanowisk - jest ich po prostu zbyt wiele jak na jedną wizytę.
CNK z pewnością jest obiektem przyszłości, bazuje na nowoczesnym stylu zwiedzania, uczy przez zabawę w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Dodatkowo na terenie obiektu porusza się mała armia animatorów, którzy tłumaczą poszczególne kwestie najmłodszym. Jest to miejsce obowiązkowe do odwiedzenia dla każdej rodziny z dziećmi, jednak i dorośli wyniosą z niego masę pozytywnych wrażeń.

Bilety on-line możecie zakupić na tej stronie: KLIK







2. Muzeum historii Żydów Polskich - POLIN - z pewnością najmłodsze muzeum, tego formatu w Warszawie, jak i prawdopodobnie w całym kraju. Zanim powiemy cośkolwiek o tematyce, warto skupić się wpierw na samym zwiedzaniu. Obiekt jest olbrzymi, zrobiony z rozmachem i pomysłem. Tematyka eksponatów jest oczywista i określona w samej nazwie. Samo słowo "Polin" jest zapisem fonetycznym hebrajskiego zdania, o znaczeniu "Tu osiądziesz" oraz przy okazji nasuwa na myśl nazwę naszej ojczyzny. Uważne przejście przez muzeum, połączone z czytaniem informacji w nim zawartych oraz odwiedzeniem wystawy czasowej zajęło nam około 4 godzin. Wystawa podzielona została na sekcje tematyczne, uporządkowane według chronologii dziejowej - zaczynamy zatem od pierwszych przesłanek o obecności Żydów na terenach Piastów, wędrujemy z nimi przez średniowiecze, czasy nowożytne, okres zaborów, drugą wojnę światową, czasy PRL-u, a kończymy na sytuacji obecnej czyli powolnym odradzaniu się kultury żydowskiej na naszych ziemiach. Dowiadujemy się o życiu codziennym, poznajemy zasady osadnictwa żydowskiego, wtajemniczamy się w skomplikowany podział społeczeństwa oraz jego organizacje. Dowiadujemy się naturalnie o historii narodu, o jego systemie szkolnictwa oraz o czasach złotych jak i ciemnych na terenach naszego kraju. Całość podana przy pomocy plansz interaktywnych, makiet, przepięknych obrazów i eksponatów. W Polinie urzeka sama forma przedstawienia informacji, jego estetyka, która sama z siebie zachęca do zgłębienia własnej wiedzy. 

Jeżeli chodzi o samą zawartość przedstawianych faktów: dla nas muzeum nie było nachalne, nie było stronnicze. Prezentuje ono, naszym zdaniem, historię w sposób obiektywny - znajdziemy w nim informacje o dobrych Żydach jak i tych złych, o pomocy ze strony Polski jak i jej braku. Muzeum kreuje obraz Polski jako miejsca zazwyczaj przyjaznego Żydom, które w porównaniu do reszty Europy, przedstawia naszą ojczyznę jako prawdziwy dar. Stwierdza, słusznie zresztą, że nie istnieje historia Żydów bez Polski, jak i nie można mówić o historii Polski bez Żydów. Co dla nas było również ważne, temat najcięższy jakim jest holocaust został przedstawiony w sposób prosty, nie przygniata on człowieka do gleby, nie wywołuje depresji i czarnych myśli do końca dnia. Nie znajdziemy tu dziesiątek zdjęć więźniów oraz nazistowskich filmów z terenu obozów. Zagładzie naturalnie poświęcono osobną salę, jednak ma ona za zadanie utrzymywać pamięć o pomordowanych, a nie zszokować człowieka skalą okrucieństwa. Dla nas był to bardzo odpowiedni podział obowiązków pomiędzy Polinem, a Muzeum Auschwitz w Oświęcimiu. Podsumowując, obawialiśmy się przed wizytą stronniczości ze strony muzeum (tym bardziej, jeżeli weźmiemy pod uwagę sponsorów jego budowy), jednak na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Z odwiedzin w Polinie wynieśliśmy masę interesujących historii przede wszystkim o kulturze żydowskiej, o ich roli w wydarzeniach historycznych oraz o nieznanych nam dotąd stosunkach Żydów z polskimi szlachcicami oraz władcami. Muzeum jest warte odwiedzenia i poświęcenia mu przynajmniej tych kilku godzin uwagi. 

Oficjalna strona muzeum: KLIK








Zarówno Polin jak i CNK zrobiły na nas olbrzymie wrażenie. Są to obiekty nowe i zrealizowane z olbrzymim rozmachem. W każdym z nich spędzaliśmy po ponad 4 godziny czasu, jednak nie odczuwaliśmy zmęczenia. Sposób podania informacji, interaktywność, sztuka zainteresowania widza zostały wywindowane w nich na najwyższy poziom. Są to muzea przyszłości, nadające trend i wyznaczające innym drogę, w jaki sposób powinno się budować tego typu obiekty. Z pełnym przekonaniem można stwierdzić, że Warszawa może być dumna z posiadania obydwu tak interesujących muzeów u siebie. Sądząc po zainteresowaniu ze strony turystów, nakłady poniesione na budowę, zwrócą się bardzo szybko - o ile już tego nie uczyniły.

W następnej notce popiszemy trochę o mieście od strony ulicy :) Zapraszamy!



2 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że trafiłam na Waszego bloga. Lubię czytać o wyprawach na własną rękę. Można z nich wybrać całe mnóstwo perełek. :)
    Niedługo wybieramy się turystycznie do Warszawy i chętnie poczytam kolejne wpisy na jej temat. Muzeum historii Żydów i Kopernika mamy w planach.
    W postach o Krecie znalazłam wiele miejsc, które raptem 3 tygodnie temu odwiedziliśmy. :))
    Będę do Was zaglądać i tu i na IG oczywiście. :)
    Udanej kolejne podróży!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej!
      Dziękujemy za miłe słowa, odpowiadamy z tak olbrzymim opóźnieniem bo komentarz został dodany gdy byliśmy za granicą ;)
      Mamy nadzieję że wyjazd do Warszawy się udał - jak wrażenia?

      Usuń